Od lutego 16- i 17-latkowie nie będą mogli jeździć lekkimi samochodami korzystając z prawa jazdy kategorii B1. Po zmianie przepisów zostały z niej wykluczone auta do 550 kg, de facto będzie więc można jeździć co najwyżej quadem. Co więcej, nowe przepisy dotkną też tych, którzy zdobyli lub zdobędą prawo jazdy B1 jeszcze przed lutym 2012 roku - ostrzega "Dziennik Łódzki".
Egzamin kategorii B1 mogą zdawać już 16-latkowie i wygląda on tak samo jak egzamin kat. B. Po skończeniu 18 lat nie otrzymuje się automatycznie prawa jazdy kat. B - trzeba zdawać kolejny egzamin.
- W lutym zmienia się częściowo ustawa. Z kat. B1 zostały wykluczone samochody osobowe. Prawa jazdy wydane do tej pory przestaną spełniać swoją rolę - tłumaczy gazecie Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi.
Rajmund Kądziela, dyrektor wydziału praw jazdy i rejestracji pojazdów w Łodzi, dodaje, że po zmianie przepisów młodzi ludzie będą mogli co najwyżej jeździć quadami.
Rajmund Kądziela, dyrektor wydziału praw jazdy i rejestracji pojazdów w Łodzi, dodaje, że po zmianie przepisów młodzi ludzie będą mogli co najwyżej jeździć quadami.
Bo oszukiwali
Do tej pory na prawie jazdy kategorii B1 można było jeździć samochodami ważącymi nie więcej niż 550 kg. Problem w tym, że nie można ich kupić na polskim rynku - trabant, o którym w żartach mówiło się, że jest zrobiony z kartonu, waży 620 kg, smart 720 kg, popularny niegdyś "maluch" 700 kg.
Młodzi ludzie, którzy chcieli samochodem dojeżdżać do szkoły radzili sobie przerabiając małe auta. W internecie krążą rady, co zrobić, żeby przejść test w stacji diagnostycznej - na badania przyjechać z prawie pustym bakiem, bez siedzeń pasażerów, koła zapasowego, gumowych chodniczków itp.
Do tej pory na prawie jazdy kategorii B1 można było jeździć samochodami ważącymi nie więcej niż 550 kg. Problem w tym, że nie można ich kupić na polskim rynku - trabant, o którym w żartach mówiło się, że jest zrobiony z kartonu, waży 620 kg, smart 720 kg, popularny niegdyś "maluch" 700 kg.
Młodzi ludzie, którzy chcieli samochodem dojeżdżać do szkoły radzili sobie przerabiając małe auta. W internecie krążą rady, co zrobić, żeby przejść test w stacji diagnostycznej - na badania przyjechać z prawie pustym bakiem, bez siedzeń pasażerów, koła zapasowego, gumowych chodniczków itp.
Sprawdzi prokurator
Jak mówi Kucharski, po doniesieniach, że auta w kategorii B1 mają sfałszowane dokumenty sprawą zajęła się prokuratura generalna, która ma sprawdzić stacje diagnostyczne.
- Uważam, że stan, który był do tej pory, to było zwykłe naciąganie prawa - dodaje dyrektor WORD w Łodzi.
Jak mówi Kucharski, po doniesieniach, że auta w kategorii B1 mają sfałszowane dokumenty sprawą zajęła się prokuratura generalna, która ma sprawdzić stacje diagnostyczne.
- Uważam, że stan, który był do tej pory, to było zwykłe naciąganie prawa - dodaje dyrektor WORD w Łodzi.
źródło: tvn24.pl