Boją się nowego
Ministerstwo Infrastruktury w porozumieniu z ośrodkami ruchu drogowego szykuje nam kolejną rewolucję. Nowe przepisy mają wejść w życie w połowie lutego. Ruch w szkołach jazdy jest o 30, 40procent większy niż w analogicznych okresach ubiegłego roku. Większość chce załapać się na egzamin na starych zasadach. - Ludzie zawsze boją się nowego, ten nieuzasadniony strach jest przed każdą zmianą - mówi Waldemar Sacharuk, właściciel szkoły jazdy Delta z Żagania. A A jakimi nowościami nas zaskoczą ustawodawcy? Egzamin ma być skrócony z 40 do 25 minut, a kursant będzie musiał dokładnie wiedzieć, co ma pod maską samochodu. Wcześniej ta część egzaminu zależała od egzaminatora, który czasem przymykał oko, gdy pełna wdzięków kursantka nie potrafiła wskazać poziomu oleju.
Teraz egzamin ma być rzetelnym sprawdzianem umiejętności młodego kierowcy. Znikną testy wielokrotnego wyboru, a prawidłowa będzie tylko jedna odpowiedź. Statystyki alarmowały, że kursanci uczą się pytań testowych na pamięć, a gdy wyjeżdżali na ulice, nie mieli pojęcia, jaki manewr wykonać. - To fakt, wielu z tych, którzy zaliczyli test w100 procentach obnażało swoje niedouczenie na ulicach. Z własnej praktyki wiem, że kompletnie nie potrafili się odnaleźć w ruchu drogowym - mówi Waldemar Sacharuk.- Jako szkoleniowiec czekałem na te zmiany. To niedopuszczalne, by siedzący za kółkiem kierowca jechał setką, a gdy go pytam, jaka prędkość obowiązuje, a on robi wielkie oczy i mówi, że nie wie. Pytam go więc, czy miał takie pytanie na teście, a on mi na to, że zaznaczył dobrą odpowiedź, czyli "b”.
Trudniej dla kursanta, bezpieczeniej na ulicach
Lekarstwem na to ma być trudniejszy egzamin teoretyczny. Kursant będzie miał tyle samo czasu na odpowiedź, ile w rzeczywistym ruchu drogowym, nie będzie możliwości powrotu do pytania, na które nie odpowiedział lub zrobił to błędnie. - To zwiększy realizm i nauczy szybkiego podejmowania decyzji przez kierowcę, przy okazji wyeliminuje osoby, które nie poradzą sobie na drodze - zauważa W. Sacharuk.- Na ulicy nie mamy przecież 10 sekund na decyzję. Za kółkiem, gdy popełnimy błąd, nie cofniemy czasu. Ja zaś uważam, że jeśli dzięki nim mamy się czuć bezpieczniej w ruchu ulicznym zawsze jestem "za”. Dużo bardziej sceptycznie do zmian podchodzi Marcin Jakubik, z żarskiego ośrodka szkolenia kierowców P&M. Uważa, że to sztuczne wytwarzanie atmosfery strachu. - Gdyby wszyscy jeździli zgodnie z przepisami, nie trzeba byłoby zaostrzeń i sankcji. A na zastanowienie się nad manewrem zawsze jest czas, można np. zwolnić.
Wprowadzenie okresu próbnego dla początkujących kierowców to kiepski pomysł. Znam kierowców, z kilkuletnim stażem, popełniających kilka wykroczeń w miesiącu. Pomysłodawcy chcą wprowadzenia 2-letniego okresu próby dla świeżo upieczonych posiadaczy prawa jazdy. Między 4 a 8 miesiącem od czasu otrzymania prawka zrobić kurs dokształcający, jeździć z naklejką W tym czasie zabrania mu się przekraczania prędkości 50 km/h na obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej. Nie może też podejmować pracy zarobkowej w charakterze kierowcy.
Jeśli podczas okresu próbnego kierowca popełni dwa wykroczenia potwierdzone mandatami karnymi lub prawomocnymi wyrokami sądów okres próbny może być wydłużony o kolejne dwa lata. Popełnienie trzech wykroczeń lub jednego przestępstwa wiąże się z odebraniem zdobytych uprawnień.
gazetalubuska.pl