- Obawa przed nowymi egzaminami powoduje, że ludzie, którzy chcą w pośpiechu zdawać na starych zasadach przychodzą gorzej przygotowani i większość oblewa - mówi Jerzy Moskwa, egzaminator nadzorujący Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie.
Zasady egzaminów na prawo jazdy zmienią się w 13 lutego 2012 roku. Teraz WORD jest oblegany przez tych, którzy chcą zaliczyć test na starych zasadach i w ośrodku wydłużyła się lista oczekujących na egzamin teoretyczny dla najpopularniejszej kategorii "B".
- Teraz trzeba poczekać około dwóch tygodni na egzamin teoretyczny. Zakładam, że w styczniu tych zdających osób, będzie jeszcze więcej, przez co wydłużą się godziny naszej pracy - przewiduje Jerzy Moskwa.
Obecnie, kursanci wybierający się na egzamin teoretyczny mogą wcześniej zapoznać się z czterystoma pytaniami, z których 18 jest zadawanych podczas testu. Czas na jego rozwiązanie wynosi 25 minut, z tym udogodnieniem, że można w każdej chwili wrócić do poprzedniego pytania. Aby egzamin został uznany, można popełnić jedynie dwa błędy.
- Nowa wersja zakłada 32 pytania, które należy rozwiązać w czasie 25 minut. Odpowiedzi na niektóre z nich będą tylko dwie: "tak" lub "nie", albo też na zasadzie wyboru "A,B,C lub D". Do tych pytań, kursanci nie będą mieć już dostępu przed egzaminem - dodaje Moskwa.
W przeciwieństwie do obecnej wersji testów, poprawna będzie tylko jedna odpowiedź. Utrudnieniem natomiast, ma być czas na rozwiązanie niektórych pytań, ponieważ będzie wynosić 10 sekund, bez możliwości powrotu do pytań poprzednich.
- Tyle mniej więcej sekund potrzebuje kierowca na podjęcie decyzji na drodze - zapewnia egzaminator.
Punktacja będzie odbywać się na zasadzie: łatwiejsze pytania - 1 pkt., trudniejsze - 2 pkt. i te bezpośrednio związane z wpływem na bezpieczeństwo ruchu drogowego za 3 pkt.
Łącznie będzie można uzyskać 74 pkt. z czego aby zdać potrzeba 68 pkt.
Według Moskwy, nowy egzamin nie będzie taki trudny jak się to niektórym wydaje. Uważa, że pośpiech jest niepotrzebny: - Bo ludzie przychodzą gorzej przygotowani, przez co większość oblewa - kończy.
gazeta.pl